• Dziewiątko, wszystkiego najlepszego!

          • Nie było tortu, bo trudno wyobrazić sobie taki, który pomieściłby aż tyle świeczek. Nie było konfetti, bo nasza jubilatka jest wyjątkowo skromna. Towarzyszył nam jednak podniosły i zarazem radosny nastrój, a wśród zaproszonych gości widać było poruszenie i ekscytację. Przygotowano nie lada atrakcje i niespodzianki. Wszystkie znaki na niebie i ziemi zapowiadały, że szykuje się niesamowite wydarzenie. I słusznie, w końcu nasza szkoła kończyła 160 lat!

            Urodziny naszej szkoły, która - no nie ukrywajmy - osiągnęła już piękny wiek, zbiegły się z jeszcze jednym arcyważnym wydarzeniem z naszego kalendarium. Ten dzień też zawsze odpowiednio celebrujemy - najpierw długo i żmudnie dopracowując każdy, najmniejszy nawet detal, by oprawa godna była święta, a później poddając się całkowicie tej uroczystej chwili. Mowa, rzecz jasna, o Dniu Patrona - doktora Franciszka Witaszka, który zawsze czujnym i czułym spojrzeniem obejmuje zapełnioną po brzegi salę.

            W tym roku sala gimnastyczna, która na co dzień jest niemym świadkiem sportowych triumfów i porażek, zamieniła się w teatralną scenę goszczącą "komediantów" i "kuglarzy". Dokonali oni brawurowej interpretacji znanej wszystkim bajki o złym smoku i dzielnym, skromnym szewczyku, który sprytem i pomysłowością uratował przed zagładą królestwo, choć zatrwożeni mieszkańcy nie widzieli już szans na ocalenie. Publiczność była zachwycona i oszołomiona, bo objawiło nam się na tej scenie kilka talentów do oszlifowania!

            A żeby tradycji stało się zadość, przed rozpoczęciem obchodów tego podwójnego święta, z najlepiej strzeżonego miejsca w szkole, wyciągnięta została tajemnicza Księga Patrona - jeśli zasłużyłeś/aś się w szczególny sposób, możesz trafić do jej annałów i być zapamiętanym/ną na długi czas. W tym roku do tej chwalebnej listy nazwisk dołączyły dwa kolejne - wpisującym się na nią gratulujemy (i zazdrościmy!). Urodziny naszej szkoły uznajemy za udane!

          • Godło w Paincie

          • Szanowny Panie Prezydencie, Panie Premierze! Jeśli kiedykolwiek zapragnęliby Panowie zmienić wygląd naszego godła, na przykład na takie stworzone niewinną ręką pierwszoklasisty, zapraszamy po gotowy wzór. Będziemy oczywiście negocjować odpowiedniej wysokości tantiemy dla autora lub autorki, ale z pewnością jakoś się dogadamy!

            Nasi zdolni pierwszoklaści - przy okazji zajęć komputerowych - odtwarzali wygląd godła. Próbom towarzyszyło niezwykłe skupienie, które objawiało się wytkniętymi na wierzch językami, kropelkami potu spływającymi po skroniach, malutkimi żyłkami pulsujacymi na środku tych młodych, zapracowanych czół. Kopiowali naszego bielika z namaszczeniem i czcią, wielokrotnie poprawiali drobne mankamenty starając się oddać jego wielkość i majestat. Jak im się udało? Oceńcie sami!

          • Dni Bezpieczeństwa

          • Miasto to dżungla! Wie o tym każdy, kto w godzinach szczytu kiedykolwiek znalazł się na ulicy Głogowskiej, Królowej Jadwigi czy w okolicach Ronda Śródka. O przestrzeń życiową - dosłownie! - walczą w niej kierowcy, rowerzyści i piesi. Walka ta jest zażarta i nie do końca bezpieczna, dlatego szczęśliwy jest ten, kto zna zasady tej gry i ma głowę na karku, żeby świadomie z nich korzystać. My na szczęście porządnie się w tym temacie dodedukowaliśmy podczas niedawnych Dni Bezpieczeństwa. Przez dwa dni bardzo intensywnie chłonęliśmy wiedzę z zakresu poruszania się po mieście, zarówno jako pieszy, jak i rowerzysta, przećwiczyliśmy raz jeszcze udzielanie pierwszej pomocy i na blachę nauczyliśmy się znaków grając w specjalnie przygotowanej memory! Nic tylko ruszać w miasto!

            Nie ukrywajmy - miasteczko ruchu drogowego wywołało niemałe emocje. Nie ma zresztą co się dziwić, bo kto nie chciałby być samochodem, który sprawnie mknie przez największe nawet meandry ulic? A w myśl zasady, że najlepiej uczy się przez działanie, połączyliśmy przyjemne z pożytecznym i nawet obudzeni w środku nocy jednym tchem wymienilibyśmy zasady bezpiecznego poruszania się po ulicy. 

            Przed nieco starszymi uczniami postawiliśmy jednak trudniejsze wyzwania - ich zadaniem było pokonać arcywymagający plac rowerowy czy udzielić pomocy poszkodowanym w konkretnych zdarzeniach. Tak solidnej dawki konkretnej wiedzy na tematy związane z bezpieczeństwem nie otrzymaliśmy już dawno - wiemy, dlaczego warto nosić odblaski czy jak zachować się, gdy jesteśmy świadkami wypadku. Możecie czuć się z nami bezpiecznie!

          • Zebranie rodziców przyszłorocznych klas 1 i oddziału przedszkolnego

          • W najbliższy poniedziałek, 21-go maja, odbędzie się zebranie organizacyjne dla rodziców przyszłych klas 1 i oddziału przedszkolnego. W czasie zebrania postaramy się udzielić Państwu kompleksowych informacji, które pozwolą Państwu i Państwa dzieciom spokojnie i pewnie wkroczyć w kolejny rok szkolny. Zebranie odbędzie się w auli (za sekretariatem) o godzinie 18.00. Zapraszamy!

          • Serw, atak, blok!

          • Ostatnie dwadzieścia lat polskiej siatkówki to istna sinusoida - mozolnie wydobywaliśmy się z sportowego niebytu, by sięgnąć gwiazd, zdobyć najcenniejsze tytuły, po czym znów na chwilę ugrzęznąć w miejscu i doznać bolesnego upadku z samego szczytu. Trzeba jednak przyznać, że gra polskich siatkarek i siatkarzy zawsze przykuwała do telewizora, elektryzowała widza, mogła przysporzyć nas o palpitacje serce i inne nerwowe komplikacje. Nic dziwnego, że Szkolny Turniej Siatkówki również przyciągnął wielu chętnych i był źródłem niezapomnianych emocji.

            Były nieudane zagrania i asy serwisowe, wrzawa kibiców i radosne pokrzykiwania zawodników, odbiory pełne poświęceń i widowiskowe kiksy, czyli wszystko, co powinno pojawić się na prawdziwym siatkarskim turnieju. Siódmoklasiści imponowali formą i staraniami. Pierwsze miejsce na pudle zajęła klasa sportowa, 7a, zaraz za nimi na podium zamedlowała się łączona reprezentacja klas 7c i 7d. Sportowcom należy pogratulować wytrwałości i zaangażowania, bo emocjami, które zafundowali widowni można byłoby obstawić kilka wielkich imprez sportowych. Atak w stylu Bartosza Kurka, blok Możdżenia? Proszę bardzo, serwujemy wszystko! A przede wszystkim cieszymy się sportem, który niezmienne jest dla nas źródłem radości i zdrowej rywalizacji.

          • Mediomaniacy - warsztaty na WNPiD

          • Drżyjcie, dziennikarze, idzie nowe medialne pokolenie! Z głową pełną świeżych pomysłów, innowacji i werwy. Pokolenie C - stale online, z milionami subskrybcji i powiadomień, które stale pojawiają się na ekranach ich telefonów i komputerów, dowiadujące się wszystkiego z prędkością wyznaczaną przez ruch kciuka, znające tysiące youtuberów, vlogerów, gamerów - słowem, trendsetterów tego, jak zmieniają się media. 

            Obsługiwanie sprzętu wartego tysiące złotych opanowują w mgnieniu oka. Potrafią znaleźć świetny kadr, ustawić światło. Wykorzystanie programu do montowania materiału jest niczym zabawa w Paincie. Oto cyfrowi, medialni tubylcy - przyszłość telewizji i internetu.

            Ich potencjał szybko zauważa redaktorka Kuriera Akademickiego, która oprowadzała nas po zakątkach Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa - od pracowni radiowej, przez reżyserkę, aż po studio nagraniowe. Wobec tego szybko oddaje im je we władanie. A oni z gracją Omeny Mensah i profesjonalizmem Jarosława Kreta potrafią zapowiedzieć pogodę, zrobić czołówkę wiadomości i tak zwaną "setkę". Nomenklaturę dziennikarską chłoną jak gąbki, gromadzą się wokół konsoli i komputerów, które służą do montażu. Idzie zmiana, panowie i panie, a oni są w jej awangardzie.

          • Darmowe przejazdy po Poznaniu!

          • Koniec z martwieniem się o bilety na szkolne wyjścia i wycieczki. Koniec z pośpiesznym doładowywaniem PEKI! Od września 2018, o ile uczniowie będą posiadali ważną legitymację szkolną, przejazdy będą darmowe! Polecamy zapoznać się z całym komunikatem Zarządu Transportu Miejskiego!

          • Cała Europa w jeden dzień!

          • Byli niegdyś śmiałkowie - literaccy na pewno - którzy w 80 dni próbowali objechać cały świat. Dziewięć lat temu 23-latka z Poznania w 359 dni samotnie opłynęła ziemię. Wielu było podróżników, którzy podejmowali karkołomne próby zwiedzenia wybranego kontynentu czy świata w jak najkrótszym czasie. Przynosiło to różne skutki - niekiedy, granicząc z brawurą i butą, było źródłem nieszczęść, innym razem przynosiło niezapomniane anegdoty i odkrycia. Ale nam udało się, bez szwanku, za to z wielką radością, zwiedzić całą Europę w jeden dzień - poznać kultury różnych państw Starego Kontynetu i przy okazji najeść się do syta. Jak to zrobiliśmy? 

            Byliśmy w Irlandii i na własne oczy widzieliśmy skrzata Leprechauna, jednak mimo wielu prób i wielkich nacisków nie zdradził nam położenia żadnego garnca ze złotem, choć mieliśmy już cichą nadzieję, że resztę życia będzie nam upływało w zbytku i obrzydliwym bogactwie. Przenieśliśmy się na Oktoberfest, by pozajadać się cudownymi babeczkami i na moment poczuć się jak Niemcy dyskutujący o wyższości Bayernu nad Borussią i fenomenie bramkostrzelnego Roberta Lewandowskiego. Odwiedziliśmy także magiczny Paryż, by spotkać szefa kuchni, który uraczył nas francuskim croissantem i camembertem. W Szwecji spotkaliśmy przygotowujący się do skoku stulecia Gang Olsena i zdradzimy Wam, że i tym razem nic z tego nie będzie. No może poza karuzelą śmiechu. Każdego europejskiego kraj mogliśmy tego dnia - dosłownie - posmakować, poznać jego historię i sekrety. Na moment na wyciągnięcie ręki mieliśmy Hiszpanię, Portugalię, Włochy i nawet malutki Luksemburg. I bardzo nam się to podoba! Póki co zwiedzamy je palcem po mapie i w malutkiej auli, ale kto wie, może już niedługo zdobyta wiedza przyda nam się w praktyce, bo wybierzemy się na mały eurotrip? Po kolejnym Dniu Europejczyka będziemy do tego przygotowani na szóstkę!

            Naszym anglistom gratulujemy organizacji i rozmachu!

          • Żywa legenda

          • Nieco starsi, szczególnie jeśli są amatorami sportu, pamiętają, jak wielu emocji niegdyś dostarczał - jak heroicznie walczył o każdy rzucony centymetr, jak poprawiał własne, wyśrubowane wyniki, pokonując kontuzje i łamiąc kolejne bariery; niektórzy z pewnością byliby w stanie dokładnie przypomnieć sobie moment, w którym - we wzruszeniu - wsłuchiwali się w "Mazurka Dąbrowskiego", który za jego sprawą rozlegał się na stadionach całego świata, chociażby w Sydney lub Edmonton. Niedawno odwiedził naszą szkołą - żywa, lekkoatletyczna legenda, Szymon Ziółkowski.

            Na stole spoczywały sobie, jak gdyby nigdy nic, medale. Wykonane z każdego ze sportowych kruszców - od najcenniejszego, olimpijskiego złota zdobytego w Sydney, aż po brąz z Helsinek. Za każdym z nich kryje się historia pełna wyrzeczeń, bólu, setek godzin treningów, hektolitrów wylanego potu, ale także - a właściwie przede wszystkim - starań, które zaowocowały sportowymi sukcesami i zasłużoną pozycją, satysfakcją i prestiżem. Uczniowie dotykali ich z niespotykanym na co dzień namaszczeniem, jakby wyczuwali tę ich szczególną aurę.

            Rosłemu sportowcowi przyglądali się z zainteresowaniem, choć trudno od nich oczekiwać, by znali jego sportowe dossier. Największe emocje wywołało jednak pojawienie się młota, który jest przecież atrybutem Szymona Ziółkowskiego - znalazło się wielu śmiałków, którzy zapragnęli zmierzyć się z jego ciężarem. Jak widać, całkiem nieźle im to poszło, ku ogólnemu aplauzowi i uciesze. Pierwszy krok za naszymi siłaczami - może podążą ścieżką Szymona Ziółkowskiego, który pokazał, jak zwykły chłopak z Poznania mógł przebojem wedrzeć się w lekkoatletyczny świat, na długo pozostając jasną gwiazdą w tym sportowym firmamencie?

            Spotkanie zorganizowali przedstawiciele naszej niezastąpionej Rady Rodziców. Dziękujemy!

      • Kontakty

        • Szkoła Podstawowa nr 9 im. dra Franciszka Witaszka w Poznaniu, ul. Łukaszewicza 9/13
        • 0 61 866-33-65 sekretariat - 512 085 001, pedagodzy - 780 714 932, kierownik gospodarcza - 533 431 515
        • ul. Łukaszewicza 9/13, 60 - 726 Poznań Poland
    • Galeria zdjęć

        brak danych