• Park Wilsona - miejsce zabaw i wypoczynku

          • Park, który wyrasta w sercu Łazarza, jest najstarszym ogrodem botanicznym i parkiem publicznym w Poznaniu, ale nie tylko dlatego jest dumą dzielnicy - przede wszystkim, niezmiennie od ponad stu lat, jest azylem w środku betonowej dżungli, miejscem, w którym można odetchnąć i odpocząć po pełnym pogonii dniu wśród miejskiego zgiełku. Lubiany przez uczniów, nie zawsze jest im dobrze znany - dlatego już tradycyjnie czwartoklasiści otrzymują zadanie, w czasie którego mają dogłębnie eksplorować Park Wilsona, tak by poznać jego historię, florę, faunę i przy okazji kilka jego tajemnic.

            Projekt jest kilkuetapowy - w czasie jego realizacji uczniowie wybierają się z nauczycielami do parku, by spróbować odkryć go na nowo. W tym celu przytulamy drzewa (na przykład platana-grubaska, którego obwód ma 410 centymetrów i jedna osoba - nawet bardzo wysportowana i gibka - nie jest w stanie objąc go samodzielnie!), zbieramy liście i dary jesieni (czy wiecie, czym się różni klon pospolitu od klonu jawora?), badamy parkowe rzeźby i popiersia (skąd ten Wilson na Łazarzu? dlaczego Perseusz porywał Andromedę?). Powstają świetnie wykonane, rzetelne plany parku, wierne rysunki muszli koncertowej, palmiarni czy alpinarium, wspaniale przygotowane zielniki, które ukazują bogactwo parkowego drzewostanu. Uczniowie wcielają się w tropicieli tajemnic, badaczy przyrody, architektów zieleni, a przy tym stają przed zadaniem, jak te niewątpliwe atuty Parku Wilsona pokazać innym - turystom, którzy przybywają do Poznania, mieszkańcom innych dzielnic chętnie poznających inne fyrtle. Bo przecież każdy z nich wspinał się na parkowe skałki, robił kaczki na brzegu stawu, podziwiał egzotyczne zbiory palmiarni, udawał, że daje koncert na scenie muszli, zna park (prawie) od podszewki, chodził w nich na spacery (także te romantyczne!) - teraz Wasza kolej, by zadbać o tę przestrzeń: znać ją i tym samym zachęcać innych do poznania jej. Nasi eksperci z czwartych klas z pewnością zrobiliby to koncertowo!

          • Arena Zawodów

          • Przed naszymi ósmoklasistami już niebawem pierwsze arcyważne decyzje, które będą miały niebagatelny wpływ na ich przyszłość, nie tylko tę najbliższą, ale być może także zawodową. Liceum? Technikum? Szkoła branżowa? Co wybrać, by w przyszłości zapewnić sobie stabilną sytuację finansową, lifebalance, satysfakcję, prestiż? Żeby znaleźć odpowiedzi na te niełatwe pytania, ósme klasy wyruszyły na podbój Areny Zawodów.

            Wybór szkoły średniej to ciężki orzech do zgryzienia - wie to prawie każdy, no chyba że od 8. roku życia marzyło Ci się zostanie lekarzem albo policjantem i młodzieńcze wizje nie prysnęły gdzieś po drodze, wtedy wszystko wiesz i masz zaplanowane życie na najbliższe 15 lat. Ale jeśli się wahasz, jaką drogę życiową wybrać (a to rzecz ludzka), jaki chcesz wykonywać zawód i w jakiej branży realizować, to będąc ósmoklasistą pewnie zaczynasz nerwowo podrygiwać nogą i marszczyć brwi. Na szczęście na ratunek niezdecydowanym lub rozdartym przychodzi zarówno nasz szkolny doradca zawodowy, jak i szereg popularnych teraz eventów, który tym najmłodszym przybliża realia rynku pracy, wskazuje możliwe drogi rozwoju, prezentuje przyszłościowe zawody. Jednym z takich wydarzeń jest właśnie poznańska Arena zawodów - w tym roku uczestnicy mogli poznać aż trzynaście różnych branż, porozmawiać z abolwentami techników i szkół branżowych i przekonać się, czy mogliby tam znaleźć coś dla siebie. Mamy nadzieję, że było to dla nich inspiracją i że łatwiej będzie im wybrać przyszłą drogę zawodową. Nieustannie trzymamy kciuki!

            Arena Zawodów jest częścią akcji promocyjnej Szacun dla zawodowców realizowanej przez miasto Poznań i powiat poznański.

          • Mercedes wśród kserokopiarek

          • Dotykowy ekran, nowoczesny design, szybka praca to jej główne, ale nie jedyne przymioty. Od piątku w naszym sekretariacie stoi takie cudo - nazwane już pieszczotliwie mercedesem wśród kserokopiarek, będące darowizną od firmy Spark Deutschland.

            Miejsce, w którym w szkole znajduje się kserokopiarka, to miejsce codziennych pielgrzymek nauczycieli, taka nauczycielska Mekka. Udają się do niej tłumy, czasem tworzą kolejki. Przez nauczycieli szczególnie ceniona jako nieodzowna pomoc, bywa zmorą uczniów, bo jednak to dzięki niej właśnie powstają kopie ich prac klasowych czy kart pracy, które później uczniowie muszą skrupulatnie wypełniać. Szczególnie więc doceniamy darowiznę firmy pana Arkadiusza Kaczmarka, który sprawił, że nasza praca z pewnością będzie jeszcze sprawniejsza. Dziękujemy!

          • Łazarskie łaziki

          • Naszą wrześniową tradycją jest szkolny rajd, podczas którego zadaniem uczniów jest eksploracja najbliższej okolicy lub zupełnie nowych, nieznanych miejsc. Przed najmłodszymi postawiono w tym roku nie lada wyzwanie, by niczym najsprawniejsi tropiciele wyruszyli szlakiem patronów ulic, którymi codziennie się przemieszczają. Czy jesteś pewny/a, że znasz te osoby?

            Łukaszewicz, Callier, Karwowski, Małecki, Struś, Siemiradzki to tylko część znanych patronów łazarskich ulic. Są wśród nich takie zacne persony, jak pierwszy kustosz Biblioteki Raczyńskich, znany poznański lekarz, który podbił nawet Włochy, ceniony polski malarz. Czy wiesz, o kim mowa? Najmłodsi uczniowie wyruszyli w wyprawę, która miała pomóc im odkryć Łazarz na nowo, dowiedzieć się, czyimi ulicami kroczą do szkoły czy domu. Odkrywali tajemnice osób, których nazwiskami uhonorowano ulice naszej dzielnicy, zgromadzili pokaźny zbiór ciekawostek, a przede wszystkim lepiej poznali swoją najbliższą okolicę, tak by w przyszłości stać się świadomymi mieszkańcami tego malowniczego fyrtla. No i korzystali z promieni słonecznych, bo jesień mamy w tym roku absolutnie piękną!

          • Kosmiczny mecz

          • Pamiętacie film, w którym Michael Jordan rozgrywał mecz koszykówki ramię w ramię z postaciami z kreskówek Looney Tunes, a stawką tej rozgrywki była wolność animowanych postaci - w przypadku porażki Bugs i spółka mieli stać się atrakcją kosmicznego lunaparku zarządzanego przez gburowatego kosmitę? Pamiętacie wszystkie widowiskowe zagrania, zwroty akcji, tę zaciętą sportową rywalizację obu drużyn? W ostatni wtorek na szkolnym boisku mieliśmy coś podobnego, choć żadnej z drużyn nie groziło uwięzienie jako maskotki w lunaparku (choć byłaby to bardzo ciekawa idea!). W każdym razie - na płycie naszego boiska rozegrał się iście kosmiczny mecz. Ale się działo!

            Najpierw gotowych na wszystko zawodników wprowadziła na boisko dziecięca eskorta. Piłkarze i piłarki z dumnie wyprężoną piersią wyszli na środek boiska, by dokonać losowania połów, wymienić ostatnie kurtuazyjne uściski dłoni, choć wszyscy wiedzieliśmy, że podczas meczu o kurtuazji nie może być mowy. Jak to przed starciami piłkarskich gigantów, odsłuchaliśmy hymn Ligi Mistrzów. Pierwszy gwizdek poprzedziła krótka rozgrzewka i ostatnie taktyczne ustalenia. Rozpoczęliśmy od zamasowanego ataku bramki przeciwnika - urządziliśmy im istne oblężenie, którego nie powstydziliby się nawet pod Zbarażem!

            Były roztrwonione przewagi, niemądre straty, zmarnowane "setki", ale i widowiskowe gole strzelone z dystansu, pełne poświęcenia obrony, przepiękne bramkarskie parady. Widzieliśmy zagrania niczym nie ustępujące tym z największych stadionów świata, były efektowne kiwki, dryblingi, zwody. Ktoś komuś założył "sito", ktoś technicznie zagrywając piłkę przechytrzył obronę przeciwników. Ale niczym w "Kosmicznym meczu" mieliśmy wiele zwrotów akcji - najpierw Dziewiątka, czyli gromko dopingowani "Zieloni", zbudowała bezpieczną bramkową przewagę, którą następnie nierozsądnie stracili. Kilka podbramkowych, groźnych sytuacji zostało efektownie zmarnowanych, mieliśmy parę uroczych kiksów, a jak wiadomo - niewykorzystane sytuacje się mszczą. Drużyna pracowników PayU bezlitośnie wykorzystała wszystkie taktyczne i techniczne błędy ekipy, na których koszulkach widniał dumny napis "SP9". 

            Mecz zakończył się wynikiem 6:6, co świetne oddaje to, co działo się na boisku - remis najlepiej nagrodził starania i wysiłek zawodników i zawodniczek. Pracownicy PayU zostali uhonorowani złotymi medalami za złote serce i stalowe mięśnie, a kibice nagrodzili wszystkich gromkimi brawami. Rozgrywkom towarzyszyły emocje, ale przede wszystkim sportowy duch, który najlepiej pokazał piękno tego sportu.

            Całość fotografowała i nagrywała ekipa naszej szkolnej gazetki - już niebawej spodziewajcie się relacji w wersji video!

          • Generał, matematyczka, cichociemna. Elżbieta Zawacka

          • "Zo", bo taki nosiła wojskowy i konspiracyjny pseudonim, była jedyną kobietą wśród cichociemnych, czyli szczegółowo wyselekcjonowanych i wyspecjalizowanych żołnierzy, którzy zostali desantowani do okupowanej Polski, by prowadzić partyzancką walkę z wrogiem i tworzyć w kraju ruch oporu. Brała udział w kampanii wrześniowej, była emisariuszką, walczyła w powstaniu warszawskim. Jej życie to gotowy scenariusz do filmu o Polsce z czasów okupacji, który przebiłby wszelkie dotychczasowe produkcje. Nasi uczniowie mieli ostatnio możliwość, by losy tej niewiarygodnej kobiety poznać dzięki spotkaniu z doktor Katarzyną Minczykowską, autorką biografii "Zo".

            Sylwetkę generał Zawackiej uczniowie mieli jednak możliwość poznać już wcześniej, a wszystko dzięki wystawie, która za sprawą Kina w Bramie 46 i Wirtualnego Łazarza od piątku gości w naszej szkole. Wystawa w szczegółowy sposób prezentowała pogmatwany życiorys Elżbiety Zawackiej, której losy z Poznaniem splotły studia matematyczne. A była to kobieta wyjątkowa - jako kurier wielokrotnie, z narażeniem życia, przekraczała granice, dostarczając sztabowi w Londynie informacje o sytuacji w Polsce; była zrzucana do Polski ze spadochronem w ramach tajnych operacji, walczyła w Lwowie i Warszawie. O "Zelmie" (bo posługiwała się również takim pseudonimem) pisał sam Jan Nowak-Jeziorański, określający Zawacką jako postać legendarną i całkowicie oddaną państwowej sprawie. Najbardziej rozpoznawalny polski emisariusz współpracował z "Zo", gdy ta budowała szlaki dla tajnych kurierów. Po wojnie została aresztowana i skazana na 10 lat więzienia. Później zajęła się pracą akademicą. Niestrudzona i waleczna budzi podziw i zainteresowanie (szczególnie faktem, że szturmem wdarła się w szeregi cichociemnych!), więc uczniowie uważnie słuchali prelekcji. Instytucjom łazarskim i pani doktor Minczykowskiej szczególnie dziękujemy za tę niesamowitą lekcję historii!

          • Przechadzki po Łazarzu - kino, kawiarnia i spacer

          • Nawet najstarsi i najlepiej zorientowani Łazarzanie nie znają wszystkich tajemnic i uroków tej dzielnicy. Przedzielona na pół ulicą Głogowską rozpościera się między cetrum i Jeżycami, Wildą, Dębcem, Górczynem i Grunwaldem i dalej skrywa wiele tajemnic. By je nieco odkryć, a przy tym dostrzec piękno najbliżej okolicy, powstał cykl spotkań "Przechadzki po Łazarzu", podczas którego przewodnik z grupy PoPoznaniu opowiadał o najpiękniejszych, a czasem nawet nieco zapomnianych miejsc dolnej i górnej części dzielnicy. Nasza szkoła jest w samym jej sercu, nic dziwnego więc, że to tutaj znajdował się finisz obu przechadzek!

            Czy wiesz, jakie tajemnice skrywa niepozorna brama znajdująca się pod adresem Głogowska 26a, a gdzie można znaleźć dawne neony? Jak wyglądała nasza dzielnica podczas Powszechnej Wystawy Krajowej? Czy dostrzegasz niebywałe architektoniczne detale kamienic przy ulicy Kanałowej i ulicy Mottego? Z pewnością na każde z tych pytań potrafiliby teraz śpiewająco odpowiedzieć uczestnicy naszych przechadzek, który tłumie stawili się na obu spacerach. Wydarzenia te były idealną okazją, by na mijane codzienne miejsca spojrzeć z nieco innej perspektywy, by raz jeszcze zachwycić się niektórymi architektonicznymi perełkami, które oglądane w drodze do i z pracy faktycznie mogą utracić swój urok i blask. Zwieńczeniem obu spacerów były pokazy filmowe o tematyce związanej z historią Poznania, emocjonujący konkurs i poczęstunek. Tak to można się przechadzać!

          • Liga Mistrzów

          • Przygotowania już trwają - kompletowanie składów, wybór ustawienia, ustalanie taktyki. To prawie jak powołania do reprezentacji Jerzego Brzęczka, tyle że my mamy wybitniejszego selekcjonera. Wybrani dumnie wypinają pierś, pieczołowicie czyszczą sportowe obuwie, które musi się sprawdzić na tej niełatwej, szkolnej murawie. 

            A czasu jest niewiele - ta wielka sportowa potyczka będzie miała miejsce już w najbliższy wtorek, 9 października, na Estadio Novem. Zmierzą się podczas niej dwie silne, wysoko notowane drużyny - reprezentacja Klubu 9 i pracowników firmy PayU. Teraz pozostały detale - kogo nasz selekcjoner, Karolina Banach, wystawi na szpicy? Czy postawi na dwóch skrzydłowych, którzy flankami będą budować nasze akcje? Kto od początku będzie grzał ławę i czekał na swoją szansę? Czyim zadaniem będzie zamurować naszą bramkę przed niezliczonymi atakami przeciwnej drużyny, słynącej ze wspaniałego przygotowania fizycznego, niezrównanej techniki i finezji? Gwarantujemy ogromne, sportowe emocje i widowisko niczym nie ustępujące tym z najwspanialszych stadionów świata. Z pewnością będzie nam towarzyszył sportowy duch, bo niezależnie od wyniku chcemy pokazać piękno i jednoczącą siłę sportu.

            A poźniej? Później, jak to po wielkich emocjach, potrzebny będzie odpoczynek - razem z pracownikami PayU udamy się do ich siedziby, by ją zwiedzić, poznać tajniki ich pracy, a następnie - jako niezmordowani sportowcy - odwiedzimy Jump Arenę. Już nie możemy się doczekać! Wszystkie te atrakcje organizuje nam w ramach wolontariatu pracowniczego firma PayU, za co już teraz dziękujemy (ale nie nazbyt serdecznie, bo w końcu jeszcze zmierzymy się na boisku!).

      • Kontakty

        • Szkoła Podstawowa nr 9 im. dra Franciszka Witaszka w Poznaniu, ul. Łukaszewicza 9/13
        • 0 61 866-33-65 sekretariat - 512 085 001, pedagodzy - 780 714 932, kierownik gospodarcza - 533 431 515
        • ul. Łukaszewicza 9/13, 60 - 726 Poznań Poland
    • Galeria zdjęć

        brak danych