Szkolna aula była szczelnie wypełniona uczniami. Usiedli blisko, otaczając artystę ciasnym kręgiem, jakby w jego aurze było coś szczególnie przyciągającego i jakby przeczuwali, że za chwilę może wydarzyć się coś ważnego. I tak w istocie było - Poison ze swoją historią z pewnością wdarł się głęboko pod naskórek, zmusił do refleksji i sprawił, że uczestniczyli w ważnym wydarzeniu, będącym nie tylko ciekawym spotkaniem z raperem, ale przede wszystkim szczerą rozmową o rzeczach ważnych, która dla wielu z uczniów z pewnością stała się inspiracją, jak walczyć z własnymi słabościami i wyjść obronną ręką z walki, w której stawką jest życie.
Widać, że Poison to człowiek autentyczny - z lekkością nawiązał kontakt z tym wymagającym audytorium, które niczym wariograf wykrywa najmniejszy nawet cień fałszu. Słuchali w napięciu i skupieniu, prawie spijając słowa z jego ust, gdy dzielił się swoimi doświadczeniami, gdy opowiadał o swojej niełatwej przeszłości, którą oddzielił grubą kreską, by zacząć nowe, lepsze życie. Zobaczyli w nim kogoś, kto nie wygłasza moralnych tyrad, ale pokazuje, że pasja, samozaparcie i wsparcie najbliższych to niemożliwe do przecenienia wartości pozwalające przetrwać nawet największe życiowe nawałnice.
Dzięki temu szczególnemu, ponadczasowemu sposobowi komunikacji - muzyce - Poison nawiązał z tym oczarowanym gronem szczególną więź. Spotkanie miało nie tylko walor dydaktyczny, wychowawczy, ale i artystyczny. Czego chcieć więcej? Chyba tylko bisu!
Artysta odwiedził szkołę w ramach programu profilaktycznego "Jedno życie".