Każdy, kto choć raz poznał smak sportowej rywalizacji, poczuł towarzyszące temu emocje i napięcie, wie już, jak trudno później przejść wobec tego obojętnie, bo to wciąga, obezwładnia i chce się tego więcej! A gdy w szranki mają stanąć uczniowie klas z jednego poziomu - o, wtedy dopiero się zaczyna! Treningi, okrzyki bojowe, zagrzewanie do walki, klasowy doping niosący się szkolnymi korytarzami. Nie inaczej było w przypadku tegorocznego Turnieju Dwóch Ogni.
Do walki o dwuogniowy prymat stanęły trzy klasy. Wszystkie zdeterminowane, gotowe do poświęceń i wysiłku nawet ponad ich sił, pamiętające dawne porażki, pragnące rewanżu, by przyćmić wcześniejszy dyshonor, którego doznali od przeciwników. Poziom emocji towarzyszący graczom, jest praktycznie niewyobrażalny dla przeciętnego człowieka, nie będącego ani sportowcem, ani nawet kibicem. To ten typ napięcia wyzwalający pokłady siły, o których istnieniu nie mieliśmy zielonego pojęcia; to taka sytuacja, w której wyostrzają się zmysły, a gardło zupełnie nie odczuwa skutków ciągłych okrzyków, wiwatów, dopingu. To jeden z najpiękniejszych stanów, kiedy całe ciało zalewane jest tysiącami endorfin, które sprawiają, że możemy przenosić góry, przeskakiwać swoje wcześniejsze ograniczenia. Piątoklasiści całkowicie ulegli temu nastrojowi, dali mu się porwać, oddali się sportowej rywalizacji w całości. Mecze były zacięte, rozstrzygane często w końcowych minutach rozgrywek. Zawodnicy wyciskali z siebie siódme poty, dawali z siebie wszystko. W tym roku laur zwycięzcy przypadł klasie 5b. Kto zdobędzie go w przyszłym roku?