Podobno najtrudniej docenić jest piękno i wartość tego, co mamy najbliżej, bo szybko staje się to codzienne i zwykłe, przestaje robić na nas wrażenie, rozpalać wyobraźnię, budzić ciekawość. Prawdziwość tej smutnej skądinąd konstatacji z pewnością sprawdza się, kiedy mowa o dzielnicach i miastach, w których żyjemy - oswajamy je z niesamowitą prędkością, gdy codziennie przemierzamy je pieszo, tramwajem, samochodem.
Wtedy z reguły dostrzegamy jedyne praktyczne aspekty miejsca przez nas zamieszkiwanego, a raczej jego mankamenty - brak miejsc postojowych, brak ławek tam, gdzie aż chciałoby się przysiąść w ciepły, letni dzień, długie światła na najdłuższej arterii dzielnicy, która przecina ją bezboleśnie na pół, bałagan przy rynkowych stoiskach. W postrzeganiu tych najbliższych miejsc króluje pragmatyzm, a tym samym pozbawiamy ich całego uroku, tajemniczości i tego, co innych może pociągać. Przestajemy widzieć niesamowite, momumentalne momentami kamienice, zaułki pełne ciekawych historii, ukryte i nieoczywiste miejsca, które mogą zachwycić lub przerazić. Rzadziej też łączymy z tymi miejscami nasze emocje. Na szczęście jednak mamy jeszcze dzieci! A one postrzegają miejsca w zupełnie inny sposób - łączą je z zapachami, smakami, uczuciami. Gdy myślą o miejscu, będą raczej słyszały radosny śmiech podczas zabawy lub cudny zapach z pobliskiej piekarni, a nie zżymały się w myślach na płatną strefę parkingową, a to znacząca różnica! No chyba że przy dorosłych wspomnimy o tym, jak na dzielnicy bywało dawniej... O, wtedy już opowieściom nie będzie końca - "kiedyś było tutaj...", "tam chodziliśmy po szkole...". Dlatego właśnie zaprosiliśmy dzieci i dorosłych do wyjątkowego projektu - stworzenia międzypokoleniowej mapy Łazarza, żeby porównać, które miejsca są ważne dla naszych uczniów, a także ich rodziców i dziadków. Zaczęliśmy od rozmów z najmłodszymi i stworzenia rankingu najlepszych miejsc na Łazarzu. Dowiedzieliśmy się przy okazji wielu ciekawych rzeczy! Niebawem poznacie efekty... :)