Można snuć sobie plany na przyszłość, marzyć o ulepieniu zimą bałwana, wyjeździe nad morze, podbiciu świata - prawda jest jednak taka, że wszystko może (nomen omen) spalić na panewce. Ekolodzy biją na alarm, naukowcy chwytają się za głowy - już za chwilę, jeśli nic z tym nie zrobimy, świat stanie na głowie: o bałwanach będziemy słyszeli tylko w opowieściach rodziców, morze może będzie, ale w sumie nikt nie wie gdzie. Dlatego stawiamy na klimat!
Najmłodsi uczestniczyli więc w EKOLEKCJACH, które okazały się zwięzłym tutorialem, jak pomóc naszej planecie przetrwać. Okazało się, że nie wymaga to wielkich gestów, darcia szat, filmowego poświęcenia jak lot w kosmos, by zniszczyć nadlatującą asteroidę - to codzienna dbałość o drobnostki, jak segregowanie świeci, ograniczenie użycia plastiku, oszczędzanie wody.
Słuchali z zaciekawieniem, pewnie nie do końca wiedząc, że (patos jest celowy) tu się właśnie ważą losy ich przyszłości. Ale jest nadzieja, że oni - wyedukowani, wrażliwi na piękno przyrody - zapewnią Ziemi jeszcze kilkanaście lat sprawnego funkcjonowania. Bez obaw jednak - katastroficznych nastrojów nie było, dekadencja i defetyzm zostały za drzwiami, oni skupili się na pracy i zabawie, w końcu jesienne rysunki same się nie zrobią!